Powiedz
mi, że mogę pobiec, wrócić do ciebie.
Prawda jest taka, że nie potrafię żyć bez ciebie.
Potrzebuje cię, pragnę do ciebie wrócić.
Prawda jest taka, że nie potrafię żyć bez ciebie.
Potrzebuje cię, pragnę do ciebie wrócić.
Gęste
krople deszczu bezlitośnie dudniły w szybę pokoju, nie pozwalając
na zmrużenie oka. Wpatrywałem się w bezkresną ciemność za
szybą, odtwarzając w myślach pierwsze spotkanie z Lacey w „Rain
Cafe”. Zacisnąłem dłonie na obrączce, którą zdjąłem tylko
raz odkąd się poznaliśmy. Dawała mi poczucie bliskości
ukochanej. Nie pozwalała zapomnieć o osobie, która była powodem
mojego szczęścia. Nie mogłem się poddać tylko dlatego, że Acey
straciła pamięć i na obecną chwilę ufała Aaronowi. Była
zagubiona, nie wiedziała komu ufać. Do mnie należało to, by
sobie przypomniała. By jej serce ponownie zabiło dla mnie.
Tylko
dlaczego tak bardzo bałem się, że to już nie będzie możliwe, a
Digger zajmie moje miejsce?
Wyciągnąłem
dłoń po telefon, który leżał na nocnej półce, wbiłem na klawiaturze numer
Lacey i wpatrywałem się w niego z tęsknotą. Minęło tak dużo
czasu, odkąd ostatni raz ze sobą normalnie rozmawialiśmy. A teraz,
gdy była tak blisko, nie mogłem jej nawet przytulić.
Przymknąłem
powieki, a po policzkach spłynęły gorzkie łzy. Nagle usłyszałem
dźwięk nadchodzącego połączenia. Nie miałem ochoty z nikim
rozmawiać, a już na pewno nie o tej porze. Pragnąłem po prostu
zasnąć i obudzić się w świecie, w którym wszystko układało
się po mojej myśli. Świecie,
w którym była ona.
Zirytowany
natarczywym dźwiękiem spojrzałem z oburzeniem na wyświetlacz, gdy
moje oczy przybrały wielkość pięciozłotówki, a serce zaczęło bić w
oszalałym tempie. Z niedowierzaniem patrzyłem to na nazwę
migotającego kontaktu, która nie zmieniała się pomimo
wielokrotnego mrugania. Przełknąłem ślinę i drżącym kciukiem
nacisnąłem zieloną słuchawkę, przyciskając telefon do ucha.
– H-halo? – zacząłem
niepewnie, a po drugiej stronie usłyszałem jedynie czyjś oddech. –
Lacey, to ty?
– Chyba nie powinnam dzwonić…
– Nie, nie… czekaj! Nie
rozłączaj się! – poprosiłem błagalnym tonem, wyprzedzając jej
zamiary. Zapanowała kilkuminutowa niezręczna cisza. Nie wiedziałem,
co powiedzieć. Acey najwyraźniej była w tym samym położeniu, ale
nie rozłączyła się. Zerknąłem na półkę i wziąłem z niej
szkic z karykaturą mej osoby. Uśmiechnąłem się i zacząłem
mówić: – Wiesz… właśnie patrzę na karykaturę, którą dla
mnie narysowałaś. Jest niesamowita. Doskonale pamiętam dzień, w
którym ujrzałem cię niedaleko „Rain Cafe” - naszej ulubionej
kawiarenki. Zachęcałaś ludzi, by zabrali do domu własne portrety, tanio. Ale oni w ogóle nie zwracali na ciebie uwagi. Widziałem, jak się
poddajesz i zaczynasz chować wszystko do ogromnej żółtej teczki.
Wtedy podszedłem i podniosłem karykaturę Simona Cowella. Pamiętam,
jak nieufnie mi się przyglądałaś, gdy zaproponowałem pójście
do „Rain Cafe”, ale w końcu się przełamałaś. Pamiętam twoje
niesamowicie błękitne oczy, w których tonąłem, ilekroć w nie
spoglądałem…
Przymknąłem
powieki, odtwarzając w pamięci obraz tamtego dnia. Skupienie na
twarzy Evans, spoglądającej w moją stronę. Zwinnymi ruchami
kreśliła coś na kartce bloku. Wydawało mi się, że ołówek w
jej delikatnej dłoni jest tak idealnie dopasowany, jak mikrofon w
mojej.
– Przepraszam – wyrwał mnie
z rozmyślań smutny głos dziewczyny. Spojrzałem w stronę okna,
dostrzegając opadające płatki śniegu. Tak wiele czasu minęło,
odkąd pierwszy raz spotkałem Lacey… – Przepraszam, że niczego
nie pamiętam. Niestety nie mam bladego pojęcia, o czym mówisz ani
ile jest w tym wszystkim prawdy, ale… wydajesz się być naprawdę
miłym, wrażliwym chłopakiem. Dlatego nie chciałabym cię ranić. Jednak mówienie, że mnie kochasz jest nie na miejscu. Aaron to mój
narzeczony…
– Wcale nim nie jest! –
krzyknąłem, zaciskając dłonie w pięści. – Okłamał cię! Nie
wiem, dlaczego tak bardzo mnie nienawidzi. Może i popełniłem
błędy, ale to wcale nie oznacza, że jestem złym człowiekiem. Po
prostu się pogubiłem. Byłem zagubiony. Nigdy nie chciałem cię
zranić. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że sprawy mogą się tak
skomplikować. Kocham cię, Lacey. Zawsze kochałem i wiem, że
czujesz to samo. Musisz sobie tylko przypomnieć…
– Dobranoc.
– Lacey! – zdruzgotany
spojrzałem na wyświetlacz. Rozłączyła się.
Odrzuciłem
na bok telefon, a po policzkach spłynęły gorzkie łzy. Serce
przeszyło milion diabelskie ostrych szpilek, zsyłając
niewyobrażalne cierpienie. To wszystko było zbyt bolesne. Jak
mógłbym zapomnieć, skoro wcale tego nie chciałem? Codziennie
odżywało kilkanaście wspomnień, które mimowolnie pozwalały
wierzyć, że jeszcze będzie jak dawniej. Jak mógłbym żyć ze
świadomością, że się poddałem, a Lacey odnalazła fałszywe
szczęście przy boku kogoś, kto ją oszukiwał? To niemożliwe.
Zerwałem
się z łóżka, otwierając ogromną ciemnobrązową szafę i
wyrzuciłem z niej czarne rurki, biały podkoszulek oraz szary
sweterek. Pospiesznie nałożyłem ubrania i wybiegłem z
pokoju, zbiegając po schodach. Nałożyłem czarny płaszcz,
chwytając przywieszone przy wyjściu kluczyki do samochodu Lou i
opuściłem mieszkanie z hukiem.
Nie
obchodziło mnie to, że z pewnością obudziłem współlokatora.
Było grubo po północy, a ani myślałem o śnie. Musiałem uciec,
by nie zwariować. Przemyśleć kilka spraw, poszukać rozwiązania,
dzięki któremu odzyskałbym Lacey. Sens
istnienia.
Przekręciłem
klucz wprawiając silnik w ruch, gdy ujrzałem wybiegającego z domu
Louisa. Trząsł się jak osika w pasiastych spodniach z piżamy,
czarnym podkoszulku i futrzanych papciach w króliczki. Jego
ulubionych.
Zablokowałem
drzwiczki, a po chwili usłyszałem silne pukanie w boczną szybę.
Nie spojrzałem na przyjaciela.
– Co
ty odwalasz?! Wyłaź! – krzyczał chłopak na tyle głośno, że
zdołałem usłyszeć jego wkurzony głos. – Stary, teraz to kurwa
naprawdę przegiąłeś! Albo wychodzisz, albo…
Wcisnąłem
gaz, pospiesznie opuszczając pobliże apartamentu.
*
Zmęczony
godzinnymi wędrówkami po Londynie, przysiadłem na zaśnieżonym
murku, półprzytomnym wzrokiem patrząc na London Eye. Było
nieczynne. Osamotnione. Zupełnie jak ja. Włóczyłem się bez celu,
nie potrafiąc odnaleźć spokoju. Wszędzie duszno od
wspomnień. Nawet tu, wszystko przypominało mi o niej.
To tutaj
dowiedziałem się, że Lacey była sierotą. Otworzyła się, choć
była nieufna wobec ludzi. Mi zaufała. Doceniłem to zbyt
późno. Teraz przyszła pora na to, bym zapłacił za popełnione
błędy.
Przymknąłem
zaspane powieki, chowając przemarznięte dłonie do kieszeni
ciepłego płaszcza. Wolałem nie myśleć o tym, co czekało mnie po
powrocie do domu. Louis jeszcze nigdy nie był na tak wściekły.
Musiał się zamartwiać tak nagłym zniknięciem, a nawet nie miałem
jak go uspokoić. Zostawiłem telefon w pokoju.
– Ty
kretynie! Jest czwarta nad ranem, a wszyscy cię szukają po
Londynie, zastanawiając się, czy może nie wpadłeś w poślizg i
nie uległeś wypadkowi! – Słysząc wściekły, zbliżający się
w moją stronę głos, niechętnie otworzyłem oczy.
Dziewiętnastoletni Irlandczyk zaciskał gniewnie pięści, rzucając
lodowate spojrzenie błękitnych oczu. Nic jednak nie było w
stanie zadać mi większego bólu od słów Lace. Wzruszyłem
obojętnie ramionami, a chłopak zaczął mną potrząsać jak
szmacianą lalką. Nawet to mnie nie ruszyło. – Otrząśnij się!
W takim stanie nigdy nie odzyskasz Lace!
– Miłość jest
przereklamowana – stwierdziłem. – Na cholerę mi te wszystkie
uczucia, skoro ciągle tylko cierpię? Mam dość. Dłużej tak nie
wytrzymam, Niall.
– Czy
to wina Lace, że uległa wypadkowi, który pozbawił ją pamięci?
To jej wina, że Aaron mydli jej oczy?! Nie pamiętasz już, jak ona
cierpiała, gdy ciągle ją odtrącałeś?! – krzyczał wzburzony,
trafiając w mój czuły punkt. Nie potrafiłem wydusić z siebie
słowa. Po prostu słuchałem tego wszystkiego, czując poczucie winy. – Lacey walczyłaby o ciebie, gdyby role się
odwróciły. Jestem tego pewien. A ty… ty jesteś tchórzem, Harry.
Użalasz się nad swoim losem, zamiast wziąć sprawy w swoje ręce.
O marzenia potrafiłeś zawalczyć, a, gdy chodzi o miłość to nie
warto? Zastanów się, bo to może być twoja ostatnia szansa. A ja
nie mam zamiaru patrzeć, jak upadasz na samo dno.
Kubeł
zimnej wody wywołany słowami Horana sprawił, że wszystko nabrało
zupełnie innego znaczenia. Co chwilę zmieniałem zdanie, gubiąc
się we własnych przekonaniach. Raz przysięgałem, że będę
walczył o tę miłość, by potem popadać w dołek i zaczynać
wątpić we własne siły. Czułem się tak, jakbym wariował.
Wystarczył mały gest, by pobudzić stan melancholijnej rozpaczy,
która atakowała nie tylko serce, ale również zagubioną duszę.
Co
by powiedzieli na to moi fani? Simon, rodzina… Od kilku miesięcy
nie poświęciłem rodzicielce choćby odrobiny czasu. Chciałem
uchronić ją przed widokiem skołowanego syna, nie zdając sobie
sprawy, jak bardzo musiało jej być przykro. A przecież zawsze
mogłem porozmawiać z nią o wszystkim. Przez wiele lat miałem
tylko ją.
Spuściłem
głowę, mówiąc:
– Muszę zadzwonić.
Wręczyłem
klucze do samochodu blondynowi i odwróciłem się na pięcie. Powędrowałem w stronę czerwonej budki telefonicznej.
Wpatrywałem się w śnieg, który uginał się pod każdym moim krokiem.
Zima. Zbliżał się grudzień, święta, a nawet nie odczuwałem tej
magicznej atmosfery, która radowała mnie przy pierwszej opadającej
śnieżnej gwiazdce. Gdzie ta radość z koncertów, która zawsze
sprawiała, że byłem szczęśliwym człowiekiem? Dawniej czułem,
że mam wszystko. Wystarczyło, by jedna osoba odeszła z mojego
życia, bym czuł, że nie mam nic. Samotny
wśród ludzi, od których codziennie otrzymywałem
wsparcie.
Zamknąłem
się w budce. Wziąłem do ręki dużą czarną słuchawkę,
wrzuciłem monetę i wybrałem zapamiętany numer. Z rezygnacją
oparłem się o ściankę, wsłuchując się w sygnał. Gdy
zamierzałem odłożyć słuchawkę, usłyszałem zaspany kobiecy
głos, za którym tak bardzo tęskniłem.
– Tak?
– Cześć, mamo. Tu Harry…
– Dziecko, co się stało, że
dzwonisz o tej porze? Coś się stało? Wszystko w porządku?
Westchnąłem,
zastanawiając się, czy wyznać prawdę. Może nie powinienem w
ogóle dzwonić? Ostatnio w ogóle nie potrafiłem zrozumieć swoich
czynów.
– Wszystko się popsuło,
wiesz? – wyszeptałem do słuchawki, przymykając powieki. –
Teraz doskonale rozumiem, co czułaś, gdy tata odszedł. Koszmarne
uczucie.
– Lacey wciąż nie dała
znaku życia? – spytała zaskoczona. Wiedziała o Evans. Kilka
tygodni po wywiadzie pojechałem do Holmes Chapel, gdzie próbowałem
uciec od złych myśli. Dzięki mamie potrafiłem uwierzyć, iż
jeśli mnie i Lace łączyła prawdziwa miłość to to uczucie nigdy
nie zgaśnie. Że wcześniej, czy później nasze drogi znów się
zejdą. Nikt nie brał jednak pod uwagi faktu, że sprawy mogły się
bardziej skomplikować, niż wcześniej.
Słysząc
stukanie w szybę, spojrzałem na Nialla, który wskazał na
samochód. Pozostali chłopcy musieli już być w środku. Nie mogłem
jednak zbyt wiele stwierdzić przez blade światło latarni.
Przytaknąłem chłopakowi, mówiąc do słuchawki:
– Zadzwonię innym razem.
Dobranoc, mamo.
Wyszedłem
na chłód, z drżącymi dłońmi kierując się w stronę pojazdu.
Obawiałem się konwersacji z Lou. Może dlatego, że jego słowa
zawsze potrafiły zadać mi najwięcej bólu, a rozczarowanie w jego
oczach działało gorzej, niż uderzenie biczem? Najgorsza dla mnie
była świadomość, że skazywałem go na tak wiele trudu. Przeze
mnie zamartwiał się nocami, nie potrafiąc zmrużyć oka. Nie
chciałem tego, ale nic nie mogłem poradzić.
Chyba
że pewnego dnia odzyskam to, co straciłem przez własną głupotę.
Miłość,
która zdarza się tylko raz w życiu człowieka. Ta prawdziwa.
Niezapomniana.
– Mam
przewalone? – spytałem, a farbowany blondyn uniósł wysoko brwi.
– Przewalone? Harry. Ty masz
mega-hipo-ultra-super przewalone. Tym razem naprawdę przegiąłeś.
Napędziłeś nam niezłego stracha, wariacie.
Poklepał
mnie pocieszycielsko po ramieniu. Uśmiechnąłem się delikatnie,
ukradkiem spoglądając na samochód. Przegiąłem, to prawda.
Ostatnio zdarzało mi się to zdecydowanie zbyt często.
Zacząłem
tracić rachubę czasu.
Jak zwykle świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńTak bardzo podoba mi się końcówka!
Uwielbiam szczerego Nialla w tym opowiadaniu! Ten to potrafi nagadać Harry'emu aż ten w końcu odzyska resztki rozumu!
No i mamy mamę Harolda naszego! Uwielbiam ją! :D
Wciąż trzymam kciuki za Evans! Za Evans i Stylesa!
Rajuśku, pisz dalej! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
[ http://secretlifevictorie.blogspot.com/ ]
O kurde... Ależ ty mnie tym rozdziałem zaskoczyłaś. Jest w zupełnie innej atmosferze, że aż mam odczucie jakby był pisany przez kogoś innego. Nie no, trochę przesadziłam. Jak ty, która zmieniła charakter pisania. Chyba, że mam jakieś urojenia co by dziwne nie było.
OdpowiedzUsuńJeden rozdział bez spotkania Evans i Harrego, tego złego czy dobrego i mnie już jest smutno. Najbardziej przeraża mnie wizja, że starej Lacey już nie będzie, nawet jeśli odzyska pamięć. Cały czas prześladuje mnie obraz zupełnie innej Lace, więc jeśli na koniec miałaby nie odzyskać pamięci czułabym wielki niedosyt. Ogromnie zdziwiło mnie zachowanie Harrego, znaczy, może nie to, tylko jego myśli i słowa Nialla. Chodzi o to, że ciągle się mazgai zamiast działać. Przecież jak był w szpitalu mówił że będzie o nią walczył i że sprawi by znów się w nim zakochała i liczyłam na natychmiastowe działania Loczka a tu lipa... Pozdrawiam Cię cieplutko i niecierpliwie wyczekuje kolejnego rozdziału!
ło ;D naczekałam się ;D ale było warto. czekam na nowy ;)))
OdpowiedzUsuńOba blogi dodane do Katalogu, pojawią sie w Aktualizacji 034
OdpowiedzUsuńTajemniczy Ogród
Zadzwoniła do niego. < 33 To już coś. Widać, że pomimo iż go nie pamięta, to w pewien sposób wciąż jej na nim zależy. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Inaczej chyba nie zawracałaby sobie głowy dzwonieniem do niego. Jejku, gdyby nie ten cały Aron, to może teraz Harry i Lacey byliby razem. Nie tracę nadziei, że jeszcze wszystko się poukłada. Może ona jakimś cudem odzyska pamięć. Musi, noo xd Niall ma rację, Harry powinien zawalczyć o Lacey. Niech coś zrobi ku temu, aby ją odzyskać. No bo chyba nie zamierza pogodzić się z jej utratą? Nigdy bym mu tego nie wybaczyła. Pewnie gdyby Lacey odzyskała pamięć i przestała ślepo wierzyć w słowa Arona, to byłoby mu łatwiej.
OdpowiedzUsuńLacey- masz oficjalnie przewalone za rozłączenie się -,-
OdpowiedzUsuńBiedny Harry :c Może i był świnią w 1 sezonie ale 2 sezon to zdecydowanie same pozytywy na temat Harrego. Nie mogę się doczekać czwórki <3
pozdrawiam i życzę weny :)
Ech... Na miejscu Harry'ego również nie wiedziałabym, co robić w takiej sytuacji. Ukochana osoba cudem uszła z życiem z wypadku, tracąc jednak pamięć, przez to wspomnienia wspólnych chwil poszły się... No, wiadomo co. Sądziłam, że Harold, rozsierdzony zachowaniem Aarona (któremu najchętniej dałabym w pysk - jechał po Harrym, a sam jak się zachowuje, co?!) będzie chciał walczyć o swój związek z Lacey. Oboje przeszli zbyt wiele, mają za sobą mnóstwo łez, cierpienia i bólu, należy im się szczęśliwe zakończenie. Myślałam, że właśnie do tego będzie dążył główny bohater. Tymczasem zobaczyłam chłopaka, który najzwyczajniej w świecie się poddaje... Trudno jednak o inną postawę w obliczu takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuńNa moment oszalałam z radości, kiedy Lace zadzwoniła do Harry'ego. Co prawda ta iskierka szybko znikła, gdyż dziewczyna bardzo szybko się rozłączyła, ale teraz mam naprawdę nadzieję! To, co wydarzyło się w szpitalu wyraźnie dała jej do zrozumienia. Zapewne zastanawiała się, kim w rzeczywistości jest Styles, czy naprawdę ją skrzywdził, skoro sprawiał wrażenie naprawdę miłego chłopaka. Póki co za bardzo ufa Aaronowi, aby starać się czegokolwiek bliżej dowiedzieć, ale może z czasem nastolatka przejrzy na oczy i zrozumie, że ten idiota w naprawdę perfidny sposób wykorzystuje stan jej zdrowia, aby nagiąć rzeczywistość dla własnej korzyści.
Przez chwilę sądziłam, że Harry popędzi do szpitala, nie zważając na późną porę, aby wpaść do odpowiedniej sali i zacząć wyjaśniać wszystko Lacey. Rozumiem jednak, że naprawdę potrzebował chwili samotności, a także złudzenia robienia czegoś, co pozwalało, wbrew pozorom, na chwilę relaksu. Podoba mi się, że przyjaciele Harolda bez względu na wszystko są zawsze gotowi na to, by mu pomóc. Zapewne Louis wyrwał każdego z łóżka, aby rozpocząć poszukiwania Stylesa. Owszem, Harry zachował się nieco nieodpowiedzialnie, aczkolwiek może te błąkanie się po Londynie odrobinę mu pomogło. A już na pewno słowa Nialla, za które mam ochotę go uściskać, nieco go otrzeźwiły. Walcz o Lace! Nie pozwól Diggerowi jej zabrać! O miłość zawsze warto walczyć, bez względu na trudności, jakie mogą Cię czekać!
Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy ;*
Wzruszający moment, kiedy Lacey zadzwoniła do Harry'ego. Coś musiało nią kierować, nie zadzwoniła ot tak sobie, bo przecież jeszcze niedawno powiedziała, by chłopak trzymał się od niej z daleka. Ale może coś ją tknęło, coś chciała wyjaśnić? Szkoda tylko, że tak szybko się rozłączyła. Ale co się dziwić? Niczego nie pamięta, Aaron wpaja jej jakieś kłamstwa, a kiedy Harry wyznaje jej swoje uczucia, czuje się więcej niż nieswojo, ponieważ uważa się z narzeczoną Aarona, co oczywiście jest bzdurą! Och, ja mam nadzieję, że Lacey jakimś cudem odzyska pamięć w najmniej oczekiwanym momencie i przypomni sobie jak bardzo kocha Harry;ego i ile ich łączy i że tych dwoje w końcu będzie ze sobą i będą szczęśliwi, no proszę Cię :P
OdpowiedzUsuńHarry się po prostu załamuje coraz bardziej. Ale Niall miał całkowitą rację. Jeśli to Lacey byłaby na jego miejscu - walczyłaby o swoją miłość i nie opuszczałaby chłopaka na krok. Starałaby się, żeby wszystko sobie przypomniał i zakochał się w niej na nowo. I to samo Harry powinien teraz zrobić. Przecież potrafi, ja to wiem! NO STYLES, DO ROBOTY! Wierzę w Ciebie! *.*
Czekam na rozdział kolejny, kochana :)
Ja jestem zdania, że telefon Lacey to już coś! Co prawda narobiła Harremu nadziei ale... Ten rozdział był... Pełen sprzecznych emocji. Tak mi się wydaje. Ciesze się, że Harry zadzwonił do mamy, mimo, że rozmawiali tylko chwilę. Niech Lacey sobie wszystko przypomni! I niech ten cholerny Aaron wypierdziela jak najdalej stąd. ^^
OdpowiedzUsuńCzuję, że w Harr`ego wstąpi nowa siła i chłopak jeszcze zawalczy o swoją miłość i więcej się nie podda.
Czekam na następny. :3
A mnie zastanawia czemu Acey zadzwoniła do Harrego... Przecież w końcu nic takiego mu nie powiedziała i jeszcze się potem rozłączyła. Więc jaki był jej cel? Co do Aarona, to powinien wiedzieć, że nie warto trzymać kogoś na siłę. Już myślałam, że Harry ma jakiś plan, że się tak zerwał i gdzieś pojechał, ale on chyba jedynie pojechał tam, aby powspominać i przemyśleć sprawę. Wydaję mi się, że lepiej jednak byłoby mu w łóżku, zwłaszcza, że jak tu mówisz zbliża się grudzień, a o tej porze roku chyba nie jest za ciepło, a rozmyślać można także w cieple, w domu ;P, no ale co kto lubi. Zgadzam się z Lou, z jego słowami, że tak właściwie nie obwinia sam siebie, a ją. Przecież ona by nie odeszła, gdyby on nie był tak zaślepiony. Uważał, że ktoś, kto już go zranił tyle, że z tapetą na twarzy i bardziej bogatszy jest lepszy od naturalnej dziewczyny, która przynajmniej miała uczucia i także trudną przeszłość. To teraz chłopie cierp za swoje błędy i szanuj przyjaciół, którzy chcą dla Ciebie dobrze ;P, pozdrawiam Olka
OdpowiedzUsuńNowy wygląd... : o Cudowny!
OdpowiedzUsuńwygląd *.* *.* *.* *.* *.* *.*
OdpowiedzUsuńTelefon od Lacey bardzo mnie zdziwił. Wykazała się odwagą, ale Harry jak zwykle wszystko popsuł. Nie ma szczęścia, chłopak. Trochę mi go szkoda, ale nie może oczekiwać teraz cudów.
OdpowiedzUsuńP.S. Widzę, że masz nowy szablon. Jest weselszy, ale moim skromnym zdaniem poprzedni był o niego lepszy :)
Pozdrawiam!
Nie wiem co napisać, by wyrazić wszystkie odczucia co do tego rozdziału. A nie chcę napisać czegoś cholernie bezsensownego.. co i tak już robię. Ale mniejsza z tym, ten odcinek wyszedł ci jak zawsze świetnie. Czy pisałam ci kiedyś, że jesteś genialna? Pewnie tak, ale piszę to znowu, ponieważ to opowiadanie jest przecudowne, a i nowy wygląd bloga jest przepiękny ♥ Ach czekam z niecierpliwością na kolejny ;* Pozdrawiam i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńRіght here iѕ the right webѕite fог everуοne ωhο геаlly wants to find out about
OdpowiedzUsuńthiѕ tοpic. Үou knοw
so much itѕ almоst tough to argue wіth you (not that I гeally would want to…HaНa).
You cегtainly put a frеsh sρin οn a subject that hаs been
discussеd for ages. Wondeгful stuff,
just wonderful!
Here is my site : silkn sensepil review
Μake certain your ab beltѕ have a unique tonіng plan.
OdpowiedzUsuńFеel freе to surf to my blog; Flex Belt Coupons
These moԁern fitneѕs devicеѕ are worn аbout the ωaiѕt, positioned іdеаl аbout the аbѕ and then aρρlying what is idеntified аs
OdpowiedzUsuńelectroniс musсle stimulation.
Stop by my page go here
I was suggeѕted this blog bу my cоusіn.
OdpowiedzUsuńI'm not sure whether this post is written by him as nobody else know such detailed about my problem. You are amazing! Thanks!
my webpage please click the next web page
It's truly very complicated in this active life to listen news on Television, thus I simply use web for that reason, and obtain the latest information.
OdpowiedzUsuńMy website - sfgate.com
My ԁeveloper is tгying to persuade me to
OdpowiedzUsuńmοvе to .net from PHP. І have always ԁislikeԁ the idea becаuse of the
costs. But he's tryiong none the less. I've been using WordPгеsѕ on а
variety of websites for about a yеar and am worried аbout switching to another platform.
I have heаrԁ νеrу good things аbout blogenginе.
net. Is thеre a way I сan import all my wordprеѕs poѕts into it?
Any kind of help would be гeally aρpreciated!
My web site: http://mascultura.pe
Simply desire to saу youг аrticle is аs suгpгising.
OdpowiedzUsuńThe clеarness in yοur post is sіmply nice anԁ that i could аssume
you're an expert on this subject. Fine together with your permission allow me to snatch your RSS feed to keep updated with drawing close post. Thank you 1,000,000 and please carry on the rewarding work.
my weblog: V2 Cigs reviews
Ӏ was able tο find good informatіоn from your content.
OdpowiedzUsuńMy websitе http://horrorshockloli.com/
Mаκе pοsіtіve yοur аb bеltѕ have a ԁistіnct
OdpowiedzUsuńtoning рlаn.
Also visіt my ωeblοg redirected
My web site :: flex belt
Incrеԁіble! This blog looks eхaсtly like
OdpowiedzUsuńmу old one! It's on a totally different subject but it has pretty much the same layout and design. Excellent choice of colors!
My weblog: simply click the up coming article
Yes! Finally someone ωrites about junіοr.
OdpowiedzUsuńAlsο visit mу web site :: visit the following website page
I'm truly enjoying the design and layout of your site. It's a verу eaѕy on
OdpowiedzUsuńthe eyes ωhісh mаkes it much more еnjoyable for me to
сοme here anԁ visit more often. Diԁ you hire out а
designеr to creаte your thеme? Superb ωork!
My wеb-site :: click through the next internet site
You neеd to be а part of a cοntеst fοr оne οf the
OdpowiedzUsuńgгeаtest websitеѕ οn
the net. I wіll гесommend this sitе!
Неге іѕ my ωeb blog: Http://Www.Sfgate.Com/Business/Prweb/Article/V2-Cigs-Review-Authentic-Smoking-Experience-Or-4075176.Php
my webpage > visit the next document
Υes! Finally sоmething about syphilis.
OdpowiedzUsuńAlso viѕit my web page :: click the up coming article
I stumbled upon thіs site on thе internеt anԁ ωe aге hаppу you needed couponѕ
OdpowiedzUsuńAlso visіt my web-site; green smoke coupons
ωhen i absoultelу luv these kinds of e cigs
OdpowiedzUsuńFeеl freе to visit mу blοg; green smoke promo codes
I thought this partісulaг script has been the coolest factoг ever.
OdpowiedzUsuńmy web site :: green smoke or blu cigs
Hello collеagues, its wοnderful post on the topic of tutoringаnd сomрlеtely еxplаineԁ,
OdpowiedzUsuńkeep it up all thе time.
Here iѕ my homерage - mouse click the next web site
Sіmply wаnt to sаy your aгticle is
OdpowiedzUsuńаs astounding. Thе cleаrness in your
post іs simрly spectacular and i can asѕumе you're an expert on this subject. Fine with your permission allow me to grab your RSS feed to keep updated with forthcoming post. Thanks a million and please keep up the gratifying work.
Feel free to visit my homepage :: v2 cigs Reviews
Thanκ you aѕ wеll foг taκing enough time to leаve
OdpowiedzUsuńа гeview, it геally helps οtheг people
to maκe thеir e-сіg
purсhasing dеciѕiоn'! Glad to see you discovered a product that worked for you!
Also visit my weblog; green smoke electronic cigarette review
Μу buddy found уour neаt website on google thаt i'm happy you've
OdpowiedzUsuńgrеat cost savings
my blog post - http://bidwindeals.com/blogs/viewstory/557527
Hmm is anyone else haѵing prοblems with the
OdpowiedzUsuńimages on this blog loading? I'm trying to figure out if its a problem on my end or if it's the blog.
Any responѕes would be gгeatly appreсiated.
Here is my web site: just click the up coming internet page
I thіnκ thеу're awesome..
OdpowiedzUsuńMy website; Isthewinwin.com
Hey fantastic blоg! Does runnіng a blog similar to this
OdpowiedzUsuńrequire а massіve amount work? I've no knowledge of computer programming however I was hoping to start my own blog in the near future. Anyways, should you have any ideas or techniques for new blog owners please share. I understand this is off subject however I simply had to ask. Thanks a lot!
Here is my web site - Suggested Internet site
it iѕ a great websitе lоtгs of good info i cаn't wait around to try many of these products
OdpowiedzUsuńMy web blog; green smoke discount code
hello theге and thаnk you for
OdpowiedzUsuńyour іnfoгmatiоn – I've definitely picked up anything new from right here. I did however expertise several technical issues using this web site, since I experienced to reload the website a lot of times previous to I could get it to load properly. I had been wondering if your web hosting is OK? Not that I am complaining, but slow loading instances times will very frequently affect your placement in google and could damage your high-quality score if ads and marketing with Adwords. Well I am adding this RSS to my e-mail and could look out for much more of your respective fascinating content. Make sure you update this again soon.
Review my weblog - v2 cigs review
Aωеsome blog! Ιs уour theme custom made or did you doωnlоad
OdpowiedzUsuńit from somеwhere? Α dеsign like
yours wіth a few simple adjustements would really
make my blog stand out. Please let me know wheгe you got
your themе. Appreciatе it
Also visit my homepage ... livingwaychristianfriendshipgroup.com
We're a group of volunteers and opening a new scheme in our community. Your site offered us with valuable info to work on. You've done an impressive job and our entire сommunity will be thanκful tο
OdpowiedzUsuńyou.
Also visіt my ѕite - Click on Www.prweb.com
Ηeуa i'm for the first time here. I came across this board and I find It really useful & it helped me out a lot. I hope to give something back and aid others like you aided me.
OdpowiedzUsuńmy webpage - http://www.sfgate.com/business/prweb/article/V2-Cigs-Review-Authentic-Smoking-Experience-or-4075176.php
This post will help the intеrnet useгs for settіng up new ωebѕite
OdpowiedzUsuńor even a wеblоg from staгt to end.
Feel freе to visit my pаge; http://whps.tn.Edu.tw/2005/userinfo.php?uid=5627
Increasingly persons are adopting this method which they're getting quite basic to practice.
OdpowiedzUsuńMy blog www.Marsvenusatwork.Com