„Im
dłużej znajduję się w tym bólu, to tym trudniej mi to znieść. Próbuję zamknąć
oczy i ostatni raz zobaczyć ciebie…”
– Spotkałem
dziewczynę, która mnie uszczęśliwiała. Nie, nie mówię teraz o Caroline Flack –
dodałem, wyprzedzając pytanie mężczyzny. – Dziewczyna, o której mówię, nauczyła
mnie kochać. Niestety straciłem ją, zachowując się jak dupek. Nie chciałem
pokazać jej światu, ponieważ się bałem. Wiele bym dał, by cofnąć czas... By
Lacey wciąż trwała przy moim boku. Mówię o Lacey Evans, o której zapewne niektórzyz
was nie słyszeli. O dziewczynie mającej drugą połówkę mojego serca, znajdującej
się gdzieś daleko stąd. I jeśli jakimś cudem to ogląda, chciałbym by wiedziała,
że popełniłem błąd i bardzo tego żałuję. Że kocham ją ponad wszystko i tęsknie.
Minęło
kilkadziesiąt tygodni od wywiadu, który udzieliłem wraz z One Direction.
Kilkanaście
miesięcy, odkąd odeszła Lacey.
Wieki,
odkąd na mojej twarzy gościł uśmiech.
Nawet
na krótką chwilę nie potrafiłem zapomnieć o Lacey i wspólnie spędzonych
chwilach. Tęskniłem za każdą jej cząstką. Za ciepłym uśmiechem, tajemniczym
błękitnym spojrzeniu. Czułym dotyku i słowom, które zawsze uszczęśliwiały me
serce. Zasypiałem z nadzieją, że gdy otworzę oczy znów ją ujrzę. Idealną w
każdym calu. Stworzoną dla mnie. Jednak,
gdy nadchodził nowy dzień budziłem się
równie samotny, jak wcześniej. Łzy spływały po policzkach za każdym
razem, gdy tylko o niej wspomniałem. Gdy
ktoś wypowiadał jej imię.
Wtulałem
się w jej szarą bluzę, którą pozostawiła w dłoniach Louisa. Podarował mi ją,
bym miał coś, co mogło mi o niej przypominać. Wspierał mnie tak samo jak pozostali
chłopcy z zespołu, jednak nic nie mogło sprawić, bym poczuł się odrobinę
lepiej. Ponieważ nikt nie mógł zastąpić
mi jej obecności.
Odwróciłem
się na drugi bok, kładąc dłonie pod głową. Panowało popołudnie, a na dworze padał
śnieg i wiała niesamowita wichura. W tym roku Londynem zawładnęła sroga zima. Martwiłem
się trochę o Lou, który z samego rana gdzieś pojechał, pozostawiając jedynie
talerz z kanapkami i prośbę, bym coś zjadł. Nie zrobiłem tego. Ostatnimi czasy
w ogóle strasznie schudłem. Jedynie przed kamerami udawałem, że wszystko gra.
Media myślały, że przeżywam kolejne rozstanie z Caroline, choć daleko odbiegało
to od prawdy. Tym razem to ja zakończyłem związek. Nie żałowałem tego. Jedynie czego żałowałem to tego, że
pozwoliłem Acey odejść. Że zwątpiłem w siłę swojego uczucia, uparcie trzymając
się Flack.
Słysząc
huk otwieranych drzwi, energicznie spojrzałem w ich stronę. Widok przemoczonego
do suchej nitki Tomlinsona i jego zmartwionej twarzy sprawił, że serce
podskoczyło mi do gardła. Jego zielono-szare tęczówki mówiły mi tylko jedno. Lacey. Przerażony zerwałem się z łóżka,
posyłając przyjacielowi zniecierpliwione spojrzenie.
–
Musimy jechać. Lacey od kilku miesięcy jest w śpiączce – zaczął drżącym głosem, a
nogi jakby się pode mną ugięły. – Aaron próbował to przed tobą ukryć, ale
odnalazłem ich. Lacey widziała wywiad i chciała wrócić. Chciała wrócić do
ciebie, ale miała wypadek…
Niczego
innego więcej nie słyszałem. Oszołomiony wybiegłem z pokoju, chwytając czarny płaszcz
i zarzuciłem go na plecy.
Musiałem
znaleźć się blisko mnie. Potrzebowała mojej bliskości, wsparcia.
Znów mogłem ją ujrzeć. Nie
spodziewałem się jednak, że jej widok wywoła we mnie tyle sprzecznych emocji i
sprawi, że zacznę nienawidzić sam siebie.
Nie martwcie się to jeszcze
nie koniec. Przed nami druga seria „Zatoki złudzeń”. Cieszycie się? :).
Ty chyba sobie żartujesz ? Spodziewałam się, że Epilog będzie opierał się na rozpaczach Harrego a dopiero w drugim sezonie będzie wzmianka o Lacey. A tutaj takie coś... W śpiączce ? Boże. To ile my mamy czekać na tą drugą serie ?
OdpowiedzUsuńJa jak najbardziej się cieszę, że będzie druga seria ;), tylko zrób coś z tym Harrym! Bo on jakiś... nie wie czego chce. Jak znowu spieprzy sprawę to dostanie ode mnie! A najbardziej w tym opowiadaniu lubię Lacey ;). Jest taką fajną, naturalną dziewczyną ;). Szczerze mówiąc to nie wiedziałam, że akurat teraz będzie epilog i nie wiedziałam, co mogłabyś w nim zawrzeć. Czyli już wiemy, że na pewno będzie druga seria i nie możesz się od tego wykręcić ;P, bo nie zostawia się czegoś bez zakończenia ;D. Dobra ja wiem, że Ty potrafisz, ale nie rób nam tego ;D, bo tu już masz cud, że mi się podoba opowiadani o miłości, choć jakoś tak pierwsze odcinki zrobiły na mnie wielkie wrażenie, pod koniec wróciłaś do takiej formy, którą lubię ;D. A i wywal Caroline ;p, nie potrzebna tu jest. Teraz Harry ją rzucił i niech ona cierpi. Niech się nauczy, że się nie psuje ludziom relacji i nie obraża innych. A Harry zauważył, że Acey dała mu coś i chyba w końcu, że ktoś biedniejszy i naturalny może być lepszy od osoby bogatej... Pozdrawiam, Olka ;)
OdpowiedzUsuńOMFG :D zajebiste ;d czekam na 1. rozdział drugiej części <3 ;D
OdpowiedzUsuńxoxo
Koniec? Dobrze, że tylko pierwszej serii. Mam nadzieję, że druga szybko się pojawi, bo już się nie mogę doczekać, żeby dowiedzieć się, co z Lacey. Oby wyszła z tego, wybudziła się ze śpiączki. Liczę, że druga seria będzie dłuższa od tej i że zakończy się szczęśliwie. Biedny Harry, tak bardzo cierpi. No, ale zasłużył sobie na to przez głupotę. Dobrze, że w końcu zrozumiał swój błąd i zerwał z Caroline. Mam nadzieję, że ona już nigdy nie pojawi się w jego życiu. No cóż, trzymam kciuki za Lacey. :)
OdpowiedzUsuńJeśli wierzysz, że gdzieś na tym świecie, w Polsce, jest osoba, która kocha to, czego lubić nawet nie powinna, to tą osobą prawdopodobnie jestem ja. Bo chyba nie postepuję słusznie, żyjąc, oodychając i mrugajac jedynie fikcją?
OdpowiedzUsuńAle wyjrzyj za okno. Nie wydaje Ci się, że mimo zieloniutkiej jeszcze trawy, kolorowych billboardów i radośnie usmiechajacych się twarzy modelek z plakatów i ogłoszeń, nic już nie zostało z naszego świata? Szczęście malujące się na twarzach przechodniów należy już do bezpowrotnej przeszłości, a bezinteresowność na zawsze zagubiła się gdzieś w gęstym tłumie ludzi. Co pozostało nam, nastolatkom? Papierosowy dym w płucach, cierpki posmak alkoholu w ustach, ponakłówane żyły w zgięciu łokcia. I wyobraźnia.
Nikt więc nie powiniem mieć mi za złe, że pomagam sobie jak tylko mogę- chwytajac ostatniej deski ratunku. Czytając. I prawda jest taka, że niestety o wiele mocniej przeżywam wymyślone wydarzenia- realne rzeczy nie wywołują u mnie tak silnych bodźców. Właśnie dlatego czepiam się jak tylko mogę opowiadań. Bo one są pewnym rodzajem odskoczni. Nie trwającej długo, no bo ile można czytać dwie strony tekstu, ale niosącej w konsekwencji wiele godzin przyspieszonego bicia serca. Łez, smutku, przygnębienia, pretensji do świata. Niezliczone mimuty siedzenia w kącie i nieudane próby dojścia do siebie po kilkunastu linijkach tekstu.
Ale to chyba cenię w internetowych blogach. Że mogę się wypłakać. Że poruszają ważne kwestie. Że nie są puste, jak nowo kupiona lalka Barbie. Bo one żyją. Własnym, wyimaginowanym życiem, ale istnieją.
Dziękuję Ci, że wykreowałaś Swój własny, choćby nieistniejacy świat. I że się nim z nami podzieliłaś. Bo on mi pomaga. I nawet Ty, ze swoją genialną wyobraźnią, chyba nie jesteś w stanie pomyśleć, jak bardzo.
julia
To co napisalas jest piekne...
Usuńnie wiem co powiedziec po przeczytaniu tego komentarza... brak mi słów.
cóż... mam 17 lat i zyje fikcja, marzeniami.
to opowiadanie jest cudowne, zabiera nas do innego swiata, swiata Lacey, swiata Harrego.
uwielbiam je... jest wspaniałe.
~Eve
~Eve
Tak, ja też.
UsuńMoże i to, co napisałam, rzeczywiście jest łądne, ale uwierz mi, ty też potrafisz coś takiego stworzyć. Każdy umie. :)
julia
piękne to mało powiedziane. A ile szczęścia daje <3.
Usuńprzerwać w takim momencie. nie mogę się doczekać drugiej serii tego opowiadania. Opowiada ono o prawdziwym życiu, o wzlotach, upadkach, o niezdecydowaniu, o podejmowaniu czasem błędnych decyzji, które mogą zaważyć na naszym całym życiu. Harry właśnie znalazł się w takiej sytuacji. Popełnił błąd, za późno zrozumiał, że kocha inną kobietę - Lacey, a Caroline go tylko wykorzystuje. Ale mam nadzieję, że los będzie dla nich łaskawy i Lace i Hazz będą jeszcze razem. Że to nie koniec. Że dziewczyna się wybudzi. W końcu chłopak już wie, do kogo należy jego serce..
OdpowiedzUsuńTo już nie będzie zaskakujące, jeżeli napiszę, że znowu miałam łzy w oczach. Od samego początku, wiedziałam, że to opowiadanie nie zakończy się Happy Endem, a jeżeli już to albo wyniknie z tego jakiś dramat, albo czeka nas 2 seria i nie zawiodłam się. Praktycznie w każdym rozdziale miałam nadzieję, że Harry w końcu przejrzy na oczy i zrozumie jakie uczucia skrywa w sobie Acey. Ale tak się nie stało..
OdpowiedzUsuńMogę tylko napisać, że jestem ci bardzo wdzięczna, bo twoje opowiadania motywują mnie, bym sama coś naskrobała. Wiele razy zdarzało się, że czując niemoc twórczą sięgałam po którąś z twoich historii i kolejny raz czytałam te same rozdziały.
Ale wracając do perypetii Harryego, cieszę się, że będzie miał możliwość naprawić TĄ sytuację z Acey i mam taką cichą nadzieję, że wszystko pójdzie pomyślnie. :)
aijfiesfjaiosdfjksadopfksdapofkmsaodigjnreihjweiojfkoapskfopsdjgiofdhguierjgtoewkfopsdmgihjnt9riejgofspfkd - That's all I have to say....
OdpowiedzUsuńNo chyba nie! Spodziewałam się, że epilog będzie spokojny - owszem, szykowałam się na łzy wywołane szczegółowym opisem uczuć Harry'ego (już na samą myśl serce mnie ściskało), ale potem kompletnie mnie zaskoczyłaś! Hazza naprawdę musi kochać pannę Evans, skoro przez tak długie miesiące nie potrafił o niej zapomnieć. Szkoda tylko, że zbyt późno zrozumiał swój błąd i dał sobie wreszcie spokój z Caroline, która go tylko wewnętrznie niszczyła, taka jest prawda. Nie winiłam Lacey za ucieczkę z Aaronem, w końcu miała do tego pełne prawo, ale... Ale, cholera, czułam, że gdzieś usłyszy ten wywiad! Że dowie się o niegasnącej miłości Harry'ego. I rzuciła wszystko, doznała wypadku, a teraz jest w śpiączce. Jak Aaron mógł to ukrywać? Za to poczułam do niego ogromną niechęć. Nie znosił Stylesa, ale chociaż Louis mógł zostać poinformowany o stanie przyjaciółki. Boże przenajświętszy! Mam nadzieję, że ona się obudzi ;c
OdpowiedzUsuńWobec takiej treści epilogu cieszę się z powstania drugiej części jeszcze bardziej. To opowiadanie jest przepiękne i z przyjemnością poczytam jeszcze o Hacey ;***
Zaskoczyłaś mnie tym epilogiem, ale jeszcze bardziej zaskoczyłaś mnie pomysłem na drugą serię. Nie ukrywam, że strasznie się z tego cieszę, bo pomimo iż nie jestem wielką fanką One Direction, to Twoje opowiadanie bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńEpilog jeden z lepszych, które czytałam. Coś na wzór epilogu i prologu w jednym. Nie mogę się doczekać tego, co nam zaserwujesz w drugiej serii, bo ta śpiączka Lacey bardzo mnie zastanawia. Pisz szybko i dodawaj jedynkę :)
P.S. Zapraszam do siebie na madryckie, bo dostępny jest kolejny, już jeden z ostatnich, rozdział. :)
nie każ nam czekać długo na kontynuację! proszę.
OdpowiedzUsuńintryguje mnie cała historia i chcę więcej, więcej. czuję niedosyt w tym epilogu, ale to sprawia, że już nie mogę się doczekać drugiej części!
Jasne że się cieszymy!! Mam nadzieję że szybko napiszesz dalsze części :). Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!!.
OdpowiedzUsuńO boże dziewczyno!
OdpowiedzUsuńjesteś świetna ;**;d kocham to opowiadanie.xD
mam tylko nadzieje że z Lacey wszystko ok ;d
czekam na następny! ^^
Harry chyba będzie się obwiniał... Przynajmniej tak mi się wydaje. Lacey z tego wyjdzie, tego jestem pewna, ale czuje, że to nie będzie takie proste. Śpiączka, która trwa tak długo zawsze pozostawia jakieś blizny. Lubię, gdy rozdziały są przerywane w takich momentach, bo to mnie jeszcze bardziej zmusza do czytania następnych części, więc ja Ci wybaczam akcje ze śpiączką ;p
OdpowiedzUsuńNo, no następna część się szykuje, to widzę, że przywiązałaś się do tego opowiadania :D
Faith
Kiedy dodasz nowy rozdział? :) Prosze odpisz mi ! :* Tutaaaj xD
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia. Postaram się na dniach zabrać za rozdział :).
Usuńmam nadzieje, ze go jak najszybciej oddasz! :*
UsuńKochana, wybacz, że przybywam z komentarzem dopiero teraz. Zupełnie nie mam czasu na blogi, a co dopiero na pisanie.
OdpowiedzUsuńKońcówka bardzo smutna, ale cieszę się, że będzie ta druga seria. Harry martwił się, że przez tyle miesięcy Lacey nie dała żadnego znaku życia, a tymczasem leżała w śpiączce. Aaron zachował się trochę nie w porządku, zatajając prawdę przed Harrym. Wiedział, że Acey chciała wrócić i wiedział ile Styles dla niej znaczył. To przykre, że dziewczyna teraz nie będzie niczego pamiętała. Czekam na pierwszy rozdział drugiej serii :*
jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej! oo, tak się cieszę :D a teraz czekam na nowy ;)
OdpowiedzUsuńŻe niby ja nie wiedziałam o epilogu? Jakim cudem? Chyba ta rezygnacja z powiadomień na Gadu była złym pomysłem, ale cóż. Tam w sumie też coraz rzadziej bywam, bo preferuję komunikator Facebook'owy. Będę uważniej śledziła Twój profil na Twitterze - obiecuję :)
OdpowiedzUsuńEpilog świetny, choć sądziłam, że będzie to inaczej wyglądało. Rzuciłaś nam światło na drugą część i jest to wręcz idealny epilog pierwszej części, a zarazem prolog drugiej. Inaczej sobie tego nie wyobrażam.
Kilka miesięcy w śpiączce? Dlaczego? Okej, wypadek wypadkiem, ale dlaczego Harry NIC o tym nie wiedział? Czemu Aaron nic nie powiedział?! Jak śmiał? Doskonale wiedział, iż jego przyjaciółka zapadła w śpiączkę, kiedy to jechała do Stylesa. Więc mam tylko nadzieję, iż Aaron będzie miał dobre wytłumaczenie...
I coś mi tu zgrzyta - nawiązując do prologu. Na samej górze jest takie zdanie: "Mówię o Lacey Evans, o której zapewne nikt z was nie słyszał" - a przecież to nie prawda. Każdy o niej słyszał, były nawet zdjęcia w gazecie z "Rain", a nawet Twitter został opanowany zlepkiem ich imion - Hacey, w którymś rozdziale. Dla mnie żadne nic, więc chyba powinnaś zmienić to zdanie - taka moja sugestia :)
Zakochałam się w tym już od pierwszego zdania. Jest piękne, ma głębię. Nie lubię blogów o One Direction, ale Ty piszesz tak pięknie, że nawet mi to nie przeszkadza. Twoje opisy, dialogi, to wszystko jest cudowne.
OdpowiedzUsuń"O dziewczynie mającej drugą połówkę mojego serca, znajdującej się gdzieś daleko stąd. I jeśli jakimś cudem to ogląda, chciałbym by wiedziała, że popełniłem błąd i bardzo tego żałuję. Że kocham ją ponad wszystko i tęsknie." - Straszliwie wzruszające, ciężko jest cokolwiek napisać o Twoim opowiadaniu, cokolwiek bym nie napisała, to za mało. To dobrze, że to nie koniec, bo byłoby szkoda.
Zapraszam do siebie,
marsz-mendelsona
wiedziałam, że to opowiadanie jest wyjątkowe już wtedy, gdy przeczytałam pierwsze zdanie. nie napiszę ci, że to opowiadanie jest piękne, śliczne, oh, ah, bo te słowa nic nie znaczą. nie ma określenia, które opisałoby wartość tego, co tworzysz. nie jest to kolejna z historyjek typu piękna, śliczna miłość. tutaj nie było tak jak w innych opowiadaniach, że bohaterowie w 3 rozdziale wyznają sobie jak to bardzo się kochają. ukazałaś jak brutalne jest życie, że dla miłości robi się wszystko. po prostu nie mam słów. TO JEST PIĘKNE. / Dominika ;*
OdpowiedzUsuń