Które mogą tam pasować
I oddam ci całe moje serce
Byśmy mogli zacząć wszystko od początku.
Zapukałem i wszedłem do własnego
pokoju, nie spodziewając się jakiejkolwiek odpowiedzi. Dostrzegając siedzącą na
łóżku Lacey, poczułem ogarniający me ciało smutek. Dookoła rozprzestrzeniała
się aura bólu, cierpienia i zawiedzionego zaufania. Pozwoliłem dziewczynie zostać
w samotności przez długi czas, jednak nie potrafiłem bezczynnie siedzieć i
myśleć o tym, jak bardzo Lacey zabolały słowa Aarona. Nawet nie potrafiłem
wyobrazić sobie, jak musiała się czuć w tamtym momencie. To było zbyt wiele.
Powoli podszedłem do łóżka, stając za plecami
szatynki. Przez moment wahałem się zrobić kolejny krok, jednak ostatecznie
otoczyłem ją swoimi ramionami i ułożyłem głowę na jej kruchym ramieniu.
Usłyszałem cichy szloch, co sprawiło, że w moich oczach zalśniły łzy. Nie
potrafiłem patrzeć na jej cierpienie. Oddałbym wszystko, by zamienić się z nią
miejscami. Dlaczego to ona zawsze musiała cierpieć? Dlaczego choć raz życie nie
mogło wycelować we mnie strzałę pełną bólu, łez i rozczarowania?
– Mogłam wtedy umrzeć… – usłyszałem ciche łkanie,
które sprawiło, że mocniej przytuliłem dziewczynę. – To byłoby łatwiejsze, niż
życie w nieświadomości. Wszyscy mnie oszukują… Dlaczego nie umarłam?! –
uwolniła się z objęć, patrząc melancholijnymi błękitnymi oczami wprost w moją
twarz. Czułem, jak me serce po raz kolejny rozpada się na milion ostrych niczym
brzytwa kawałków i rani duszę raz po raz. Bezpowrotnie. – Dlaczego żyję? Po
co?! Czy to…
Zamknąłem jej usta pocałunkiem przepełnionym
tęsknotą, strachem, bólem i niekończącą się miłością. Jedną dłonią mocno
przycisnąłem dziewczynę do siebie, drugą zaś delikatnie gładziłem jej mokry od
łez policzek. Po chwili oderwałem się od jej ust, ze łzami spoglądając na jej
smutną twarz. W moich oczach była najpiękniejszą dziewczyną na świecie.
Kochałem ją bez grama makijażu, który nigdy nie gościł na naturalnej twarzy
Evans. Po prostu czułem, jakby została stworzona właśnie dla mnie, a nasze
splecione dłonie pasowały do siebie, jak nic innego na tym świecie. Oparłem
czoło o jej, dzięki czemu stykaliśmy się nosami. Przymknąłem powieki, nie
przestając gładzić jej lewego policzka.
– Żyjesz dla mnie, Lacey – wyszeptałem wraz z
spływającymi łzami. – Kocham cię. Nie wyobrażam sobie życia bez twojej
bliskości. Dotyku. Spojrzenia twych pięknych oczu, które choć zazwyczaj smutne,
czasami błyszczą ze szczęścia. Wiesz, dlaczego? – zatrzymałem się, biorąc
głęboki oddech i otworzyłem powieki. Lacey zrobiła to samo – Ponieważ to ty
jesteś moim życiem. Nie ważne co się stanie, chcę być przy tobie. Chcę, byś
żyła… dla mnie.
Tym razem to ja poczułem ciepło jej ust.
Niepewny pocałunek i splecione dłonie w moim pasie. Bez wahania odwzajemniłem
gest, delikatnie kładąc szatynkę na łóżku. Z każdym dotykiem pocałunek stawał
się coraz bardziej płomienny. Namiętny. Nie potrafiłem opanować rosnącego w
moim ciele pożądania. Chociaż bałem się, że Lacey mogła źle odebrać moje chęci,
czułem, iż pragnęła tego samego. Zdjąłem za dużą koszulkę z Acey, spoglądając
wprost na jej piękne, kształtne piersi. Dostrzegłem w jej oczach wstyd, który
zmyłem delikatnym pocałunkiem, czując drżenie jej słodkich niczym miód, ust. W
przerwie między zachłannym dotykiem jej delikatnego niczym płatki
rozkwitających róż, ciała, zdjąłem zarówno górną, jak i dolną część swojej
garderoby. Patrzyliśmy przez moment w swoje oczy, pozbywając się wszelakiego
wstydu. Delikatnym, aczkolwiek zdecydowanym ruchem zdjąłem dresy z zgrabnych
bioder Lacey, nachylając się nad jej zaczerwienioną twarzą. Wyglądała tak
niewinnie… Pogładziłem jej alabastrowy policzek, ponownie wpijając się w usta
nastolatki.
– Lacey. Jesteś pewna… – wyszeptałem, jednak
uciszył mnie dotyk palca na ustach. Patrzyłem w niesamowity błękit dużych oczu,
czując eksplodującą we mnie miłość. To wszystko wydawało się tak nierealne…
– Czuję, że dawno nie pragnęłam czegoś równie
mocno – powiedziała delikatnym głosem, gładząc moje plecy ciepłymi dłońmi.
Uśmiechnęła się, ukazując najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek mogłem
ujrzeć. – Pragnę być z tobą, Harry. Moje serce wciąż cię kocha.
Oplotłem jej ciało jak wąż, spijając z ust
miłość. Rozszerzyła uda, niecierpliwymi dłońmi przyciągając mnie coraz bliżej.
Czułem jej zapach, ciepło. Nasze szalone bicia serc, które tworzyły jedność.
Delikatnie wszedłem w nią, na co odpowiedziała
cichym jękiem. Oplotła nogami moje plecy, a nasze ciała splotły się w ten sam
rytm, napawając je dziką rozkoszą.
W tamtej chwili nie potrzebowaliśmy niczego
więcej.
Tylko
my.
Nasza
miłość.
*
– Jesteś pewna, że nie chcesz z nami pojechać? –
spytałem, czule gładząc Lacey po policzkach. Patrzyłem na jej szczęśliwą twarz
i wciąż nie mogłem uwierzyć, że tutaj stała. Przede mną. Wspomnienie wczorajszego
wieczoru sprawiało, iż przez moje ciało przechodziła fala gorąca. Byłem
wdzięczny Lou za to, że nie wrócił wcześniej do domu, choć po jego minie mogłem
zauważyć, że czegoś się domyślał. Czułem na plecach zarówno jego spojrzenie,
jak i pozostałych przyjaciół z zespołu.
Lacey pokiwała tylko głową, z uśmiechem
spoglądając w moje oczy. Odwzajemniłem gest, delikatnie muskając jej usta.
– Hej, dzieciaku! Jesteś najmłodszy z nas, a już
się całujesz z dziewczyną. Czy to sprawiedliwe, że ja jej wciąż nie mam? –
oznajmił Niall, krzyżując dłonie na piersiach.
Wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem, a Zayn
objął blondyna ramieniem i posłał do Lacey oczko.
– Jego miłością jest jedzenie. Woli je od
dziewczyn, a teraz narzeka.
Irlandczyk szturchnął Malika łokciem, na co ten
skulił się w udawanych bólu. Patrzyłem na nich z wdzięcznością. Liam i Louis
zaczęli opowiadać Evans pewne ciekawostki z naszego życia, a dziewczyna
wysłuchiwała wszystkiego z szczerym zainteresowaniem. Byłem naprawdę wdzięczny
chłopakom za to, że traktowali moją ukochaną w tak cudowny sposób. Jakby
pogodzili się z tym, że nikogo z nas nie pamiętała i pragnęli razem z nami
stworzyć nowe wspomnienia. Dawniej większość z nich była przeciwna naszemu
związkowi. Niall przede wszystkim uważał, że Acey nie była dla mnie. Patrząc
teraz na niego i to, jak rozbawiał dziewczynę, czułem się szczęśliwy.
Odzyskałem nie tylko przyjaciół, czy też Lacey. Odzyskałem szczęście.
– Przyszykuję coś do jedzenia, dlatego proszę,
wróćcie tutaj – odezwała się szatynka, gdy objąłem ją ramieniem. – Mogę
skorzystać z lodówki, prawda?
– Oczywiście, że możesz! – odpowiedział szybko
Lou, trzymając w dłoni kluczyki z samochodu. – Tylko proszę… nie puść domu z
dymem – dodał żartobliwie i zaczął oddalać się w stronę drzwi wyjściowych.
Wszyscy pożegnali się z Lace machnięciem dłoni, a ja poczekałem, aż wyjdą i
złożyłem na jej ustach czuły pocałunek.
– Wrócę. – Zapewniłem.
– Wiem.
Wybiegłem z apartamentu i wbiegłem do czarnego
Mercedesa, stąpając po grubym, puchowym śniegu. Chociaż powietrze było bardzo
chłodne, ogarniało mnie ciepło. Świadomość, że, gdy wrócę, znów zobaczę
ukochaną twarz, napawała mnie szczęściem. Z uśmiechem zająłem miejsce obok
kierowcy i dałem znak, by Lou ruszał. Chciałem jak najszybciej udzielić wywiadu dla „London Diamond Eye”. Program miał być nadawany na żywo.
Oparłem się wygodnie na siedzeniu i patrzyłem na
zaśnieżone ulice.
– Dawno nie byłeś taki szczęśliwy.
Odwróciłem się w stronę Liama i przytaknąłem.
Miał rację. Ostatnie miesiące były moim osobistym koszmarem, z którego nawet
przyjaciele nie potrafili mnie wyciągnąć. Zamknąłem się w sobie, wracając
wspomnieniami do Lacey, którą straciłem z własnej głupoty. Poddawałem się, by
potem znów chcieć walczyć. Nie cieszyły mnie ani koncerty, ani spotkania z
fanami.
Nie byłem sobą.
Ale teraz, Harry Styles wrócił. Wróciłem prawdziwy ja.
Godzinę później znaleźliśmy się w małej sali, gdzie
miał odbyć się wywiad. Fanki zaczęły wstawać z krzeseł i piszczeć na nasz
widok, na co zareagowałem szerokim uśmiechem. Pomachałem w ich stronę, dając
kolejny powód do ich szczęścia. Znów czułem, że znajdowałem się w odpowiednim
miejscu i robiłem to, co kochałem. To niesamowite uczucie wróciło do mnie z
podwojoną siłą. Serce omal nie pękło mi ze szczęścia.
Usiadłem pomiędzy Lou, a Liamem. Tuż na środku
ustawionych krzeseł. Niall dostał klasyczną gitarę, którą zaczął testować,
wydobywając z nich kilka podstawowych akordów. Uniósł kciuki w górze,
uśmiechając się w stronę podekscytowanych fanek. Po chwili ustawiono przed nami
mikrofony, postawiono butelki z niegazowanymi wodami i poprawiono oświetlenie i ostrość w kamerach. W końcu pojawiła się Nicole Wander - główna prowadząca programu.
Miała trzydzieści jeden lat, długie blond włosy, wciąż szczupłe, zgrabne ciało
i ładną twarz.
– Plan jest taki – zaczęła od razu, bez
jakiegokolwiek powitania i spojrzała na trzymającą w dłoniach kartkę. – Gracie „Moments”,
chwila wywiadu ze mną. „More Than This”, znów wywiad ze mną. „Summer Love” i
kilka pytań od fanów. Kończycie „One Thing”. Wszystko zrozumiane, tak? –
przytaknęliśmy. – Dziękuję za udział w moim programie. To naprawdę ogromny
zaszczyt, gościć u nas One Direction. Jesteście genialni!
– Nie da się ukryć – przytaknął Louis i
wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
Kilka minut później zakończyliśmy pierwszą
piosenkę i odpowiadaliśmy na pytania Nicole. Zgodnie zapewnialiśmy, że nasz
zespół przeszedł trudny okres i szykujemy się do koncertowania. Byłem
zaskoczony, że nie padło pytanie na temat Lacey, jednak nim zdążyłem nacieszyć
się tym faktem, jedna z fanek spytała prosto z mostu:
– Nie uważasz, że przez Lacey tak bardzo
zaniedbałeś zespół? A co, jeśli zespół by się przez to rozpadł?
– Właśnie. – Zgodziła się dziewczyna zajmująca
miejsce z przodu. – Uważam, że zasługujesz na kogoś lepszego, niż ta dziewczyna
z ulicy. Directioner nie chcą, by nasz idol spotykał się z kimś takim, jak
Lacey Evans.
– Prawdziwe Directioner akceptują miłość swoich
idoli! – zaprzeczyła stanowczo kolejna z fanek, stając w mojej obronie.
Zaskoczony patrzyłem na rodzący się spór, który wywołała moja znajomość z Acey.
Przez moment odnosiłem wrażenie, że między dziewczynami dojdzie do bójki.
Kłótnia nabierała na sile, a ja nie wiedziałem, co zrobić. Po prostu
siedziałem, spoglądając na zdezorientowane twarze przyjaciół. Nawet oni nie
mogli uwierzyć w to, co działo się na sali. Po minie prowadzącej było
widać, że spodobał jej się taki obrót akcji.
– Dlaczego się kłócicie, w ogóle nie znając Lacey? – w
głośnikach rozbrzmiał stanowczy głos Louisa, który uspokoił panujący chaos.
Wszystkie pary oczu znów skierowały się na nas. – Żadna z was nie wie, co ta
dziewczyna przeszła. Dlaczego więc ją osądzacie?
– Racja. – Zgodził się Liam z poważnym wyrazem
twarzy. – Lacey Evans to taka sama dziewczyna, jak każda z was. Nie jest
gorsza tylko dlatego, że nie nosi wystrzałowych ciuchów i nie siedzi tutaj z
wami. Kocha Harry’ego, a Harry kocha ją. Wspierałyście mnie, gdy byłem z Danielle.
Wspieracie związek Lou i Eleanor, a także Perrie i Zayna. Dlaczego więc, nie
możecie zaakceptować Lacey i Harry’ego?
– W naszym życiu trudno jest znaleźć kogoś, kto
pokocha nas nad życie i nie odejdzie – dodał Zayn, uważnie patrząc na tłum. –
Ciągłe wyzywanie naszych dziewczyn niszczą nam życie. Jak możecie
nazywać się prawdziwymi fanami, nie potrafiąc cieszyć się naszym szczęściem
razem z nami?
– Zastanówcie się, jak wy byście się czuły na
miejscu naszych dziewczyn. Co my czujemy, gdy obrażacie kogoś, kogo kochamy?
Może i obecnie jestem singlem, ale nie chciałbym, by moja dziewczyna
przechodziła przez to samo, co Lacey, Perrie, Eleanor, a nawet Danielle. Nie
uważacie, że to straszne? Ta bezpodstawna nienawiść. Chęć zniszczenia komuś
życia… – oznajmił Niall.
Patrzyłem na przyjaciół i nie potrafiłem wyrazić
słowami, jak bardzo byłem im za to wszystko wdzięczny. Uśmiechnąłem się do
każdego po kolei i sam zabrałem głos:
– Kocham Lacey i zamierzam o nią walczyć do
samego końca. Będę bronić jej przed wszystkimi hejtami. Nie poddam się,
ponieważ Lace jest tego wszystkiego warta. I dziękuję wszystkim, którzy mnie
wspierają. Resztą nie zamierzam się w ogóle przejmować.
Z uśmiechem opuściłem pomieszczenie, nie zwracając uwagi na nawołującą Nicole.
Jejku, jejku przed chwila dodałam komentarz pod "Szlakiem niepewnosci" i tak jakos weszłam zeby sprawdzic czy pojawił się nowy rozdział tutaj i O.o jest! ;d I to jaki! genialny! ubóstwiam Twoja twórczosc! ;)
OdpowiedzUsuńten rozdział jest tak przepełniony szczęściem, aż sie cieszę do monitora ;) dzieki niemu jestem teraz weselsza ;d dziekuję Ci ;*
Zastanawiam sie co się działo u Lacey podczas wywiadu.. jak zareagowała na słowa "fanek" i czy wgl ogladała wywiad.. a może przeszkodził jej w tym Aaron.. tyle mysli mi teraz przychodzi do głowy..
Mam nadzieje, ze teraz bedzie juz wszytsko dobrze ;d
~Eve
mam nadzieję, że ich szczęście będzie trwało długo, ale nie ma to jak jakieś zawirowania, jeden błąd i znów się wszystko może popsuć.. ale póki co na mojej twarzy gości uśmiech. Cieszę się, że Lacey jest szczęśliwa. Mam nadzieję, że oglądała wywiad <3
OdpowiedzUsuń- Paulina.
Przepraszam, zawsze się czegoś uczepię, ale tak już mam:
OdpowiedzUsuń1) Harry jako meżczyzna chyba nie ma talii...
2) One thing* zamiast One things, literówka ;)
A co do rozdziału, to jest prze swietny, ale przez to, że wcześniej nigdy szczęscie nie trwało długo mam dziwne wrażenie, że gdy chłopcy wróca Lacey już nie będzie, bo ją Aaron zabierze czy cos ; o
AAAAAA! Wchodzę tutaj z ciekawości czy nowość i bum! JEST NOWOŚĆ! YEAH!
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział! Jest wspaniały! JESTEŚ NIESAMOWITA! Jesteś już drugą osobą, która opisała scenę miłości tak cudownie, kapitalnie i... rany, naprawdę super! Muszę przyznać, że miałam ciarki!
Jednak zaczynam się bać! Ten rozdział był tak kapitalny, przepełniony szczęściem i tyloma uczuciami! Boję się, że w następnym coś będzie nie tak! W szczególności, że tekst Harolda: ''Wrócę'' wywołał u mnie dziwne uczucia! Nie wiem dlaczego!
CUDO, CUDO ROZDZIAŁ! Para L&H to moja najukochańsza para pod słońcem! NORMALNIE ICH KOCHAM!
Buziaki! Weny życzę! :* :* :*
I szczena mi opadła. Dobra, spodziewałam się wszystkiego. Że Lacey się załamie, że znów ucieknie, że będzie próbowała się zabić, że Harry będzie ją pocieszał... cokolwiek, ale w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że między nimi do czegoś dojdzie. Przez chwilę tak wpatrywałam się w ekran, nie mogąc uwierzyć w to, co przeczytałam. Ale cieszę się, że zrobili to z miłości. Mam nadzieję, że teraz, gdy Lacey zrozumiała, że go kocha i że on nie chce jej skrzywdzić, to między nimi wszystko będzie dobrze. Strasznie zdenerwowały mnie te fanki, które twierdziły, że Harry przez Lacey zaniedbał zespół. No, może miały rację, ale nie powinny twierdzić, że Lacey nie zasługuje na Harrego. Może one zasługują? Mówiąc tak, pokazują, że nawet w najmniejszym stopniu NIE! Podobało mi się, że chłopcy bronili Lacey i wspierali Harrego. To są prawdziwi przyjaciele.
OdpowiedzUsuńzatoka-zludzen
Wiesz, co najbardziej lubię w Twoich opowiadaniach? Że poza zwykłym tokiem fabuły bezpośrednio komunikujesz się z czytelnikiem, przekazując mu uniwersalne mądrości. Sporo nauki można wyciągnąć z Twoich historii; to jest właśnie najpiękniejsze - zamiast tylko wydarzeń i bohaterów także refleksje, które pozwalają na zatrzymanie się i zastanowienie nad daną kwestią. Ubóstwiam taki sposób pisania: nawet najprostsza powieść może nieść za sobą olbrzymi przekaz.
OdpowiedzUsuńPoczątek rozdziału... Cóż, nie mogę tego opisać inaczej: po prostu się rozpłynęłam. Było mi strasznie żal Lacey, która już i tak czuła się bardzo skołowana ze względu na utracone wspomnienia, a teraz na dodatek okazało się, iż ktoś, komu zaufała, doprowadził do wypadku, w którym straciła pamięć, a mogła także stracić życie. Niech Aarona piekło pochłonie, kurwa! Wybacz mi to brzydkie słowo, ale nadal jestem pełna oburzenia jego zachowaniem. Co za dupek... Strasznie się cieszę, że pomimo amnezji Acey potrafiła zrozumieć, dla kogo bije jej serce. Słowa Harry'ego powaliły mnie na łopatki. "Chcę, żebyś żyła dla mnie" - no miód! Wyobrażałam sobie tę scenę bardzo dokładnie: mieszające się ze sobą oddechy, szepty, pocałunki, cichy szelest opadających na ziemię ubrań... Opis zbliżenia wyszedł Ci naprawdę genialnie. Uwielbiam właśnie taki subtelny i zmysłowy sposób wprowadzania erotyki. Tobie wychodzi to po prostu cudownie, muszę przyznać.
Bardzo się cieszę, że pozostali chłopcy z One Direction w stu procentach zaakceptowali Lacey. Zresztą jak mogliby tego nie zrobić, widząc, jaka z niej szczera, delikatna, a przede wszystkim czuła dziewczyna? Harry odżył u jej boku, powrócił z całą swoją energią i zaangażowaniem w życie zespołu. Co do miłości Nialla do jedzenia, sądzę, że kiedyś znajdzie dziewczynę, która będzie podzielała tę pasję i właśnie to ich do siebie zbliży xD Nie wiem dlaczego, ale kiedy Harry powiedział: "Wrócę", jakiś dziwny dreszcz przebiegł mi po plecach. Z tego co widzę, jakaś czytelniczka również miała podobne odczucia. Snooki, czy Ty planujesz naszemu Hazzie zrobić jakąś krzywdę? Bo w tej chwili jest tak słodko, że chyba lepiej nie może być między naszą parką. A dobrze wiem, że Ty - w sumie ja mam to samo - lubisz komplikować życie swoim bohaterom. Cholera, nie wiem, jak to zniosę, jeśli Harry'emu się coś stanie :(
Strasznie wkurzyły mnie słowa tych dwóch fanek... Ale niestety tak się dzieje codziennie. Właśnie to miałam na myśli, mówiąc, iż przekazujesz w swoich rozdziałach pewną prawdę, tutaj właśnie tak było: pokazałaś, że bycie prawdziwym fanem to akceptowanie decyzji swojego idola, umiejętność cieszenia się z jego szczęścia, trwanie przy nim na dobre i na złe. Lacey może nie jest zjawiskową pięknością, nie mieszka w bogatym domu ani tym bardziej nie pcha się przed obiektywy, ale to właśnie przy niej Harry czuje się dobrze i nie wyobraża sobie życia bez jej bliskiej obecności. Jest dorosłym człowiekiem, więc samodzielnie podejmuje decyzje, a fani, chociaż nie wiadomo jak z nim związani, nie powinni mieć nic do tego. Na szczęście zarówno 1D, jak i inni muzycy nie muszą wysłuchiwać ciągłych hejtów, ponieważ są ludzie inteligentni, racjonalnie patrzący na świat, którzy wiedzą, jak daleko może sięgać sympatia do jakiejś sławnej osoby. To, co każdy z chłopaków powiedział, chwyciło mnie za serce. Zareagowali bardzo spokojnie, pokazali swoją opinię wobec takiego zachowania i sądzę, że do tych dwóch dziewczyn, jak i pozostałych z tej samej "parafii" dotarło wreszcie, gdzie popełniły błąd.
Co ja mogę więcej powiedzieć? Kocham to opowiadanie, kocham Hacey i kocham Ciebie jako autorkę. <3
Cudny rozdział. Najpierw to zbliżenie Harrego i Lacey, które tylko przypieczętowało ich związek i potwierdziło uczucia, które wobec siebie żywią, a potem ten wywiad i to jak chłopaki wstawili się za Harrym i Lacey. To piękny gest, pokazujący, że to naprawdę są dobrzy przyjaciele. Tacy na dobre i na złe.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą notkę!
P.S. Zapraszam na nowy rozdział na www.himmel-hilf.blogspot.com
No nareszcie są szczęśliwi! Lacey jest szczęśliwa, Harry wrócił do dawnego siebie.. Wszystko układa się świetnie. Scena pomiędzy Harrym i Lacey na samym początku rozdziału wyszła ci niesamowicie! *-*
OdpowiedzUsuńEh.. Mam wielką ochotę rozpisać się bardziej, ale czas mnie nagli. Jak zwykle...
Kiedy fanki zaczęły kłócić się na temat Lacey, miałam im ochotę przywalić. Autentycznie! Na szczęście każdy z nich zainterweniował w odpowiedniej chwili, mówiąc idealnie dopasowane słowa. Czysta mądrość i fakty. :3
Jak sobie pomyślę, że jeszcze tylko trzy rozdziały to serce mi się kraja, że niebawem bedę musiała rozstać się z Hacey.. :c
*_* juhuuu :D moja najukochańsza Heacey już się pojawiła :) dziękuję Ci i wielbię Cię <33
OdpowiedzUsuńczekam na nn
Chyba za jakiś rok wszystko nadrobię :D. Nie no żartuje sobie oczywiście :D. Nie wiem dlaczego, ale zawsze jak czytam o tym, jak ktoś mówi o swoich uczuciach to wydaję mi się to takie sztuczne... ale może to po prostu przez to, że mam takie podejście do miłości jakie mam. Nie jestem za nie, bo naprawdę cieszę się, że jeżeli słyszę od przyjaciela, że ma dziewczynę i kibicuje mu. Takie piękne zdanie tu znalazłam, dotyczące Niala :D. Też osobiście wolę jedzenie, niż być z chłopakiem, z którym i tak pewnie się długo nie przetrwa. Zupełnie niepotrzebne ;P. Co i tak nie zwalcza u mnie tego, że jestem zakochana, ale nie ważne. Nie cierpię jak ktoś używa angielskiego z polskim, a raczej takiej zpolszczczonej angielszczyzny. Właśnie zadzwia mnie to, że niektórzy nie potrafią się cieszyć ze szcześcia innych, a zwłaszcza tych, których się kocha, uwielbia, bo chyba fanki właśnie takie żywią uczucia do swoich idoli, prawda? Chyba, że się mylę. No przynajmniej jakaś część, chyba tak. Ale widzę, że nie zostawiono tego bez komentarza, za co należy się pochwała ;). W końcu jak można kogoś oceniać jak się go nie zna? Twierdząc, że jest gorszy, bo nie ubiera się w markowe ciuchy? Jak to mój kolega ostatnio powiedział "wolę kupić sobie ciuch w lumpeksie, niż w np. w croppie. Przynajmniej mam pewność, że nikt nie będzie miał tego samego ciuchu". Kwestią też jest gust, bo człowiek z gustem, nawet wybierając rzeczy z lumpeksu, potrafi wyglądać ładnie. Ale to już wyższy poziom inteligencji, której niektórzy nie mają. Ej! Mogłaś ostrzegać, że to odcinek dla osób +18!:D Trochę dziwne przejście z płaczu do takiej... czynności, że tak powiem. Choć niby ludzie w smutku, pod wpływem emocji robią różne rzeczy. Jak to ja... już szukam czegoś, co będzie kolejną przeszkodą do szczęścia w opowiadaniu ;p. Może Aaron odwiedzi Lacey, stwierdzając, że chciał przeprosić i prosić o wybaczenie, albo siłą zaciągnąć ją gdzieś indziej? Dobrze, że przyjaciele Harry'ego polubili Acey, bo jednak trzeba mieć wsparcie w przyjaciołach, a jeżeli dobrze się czują w towarzystwie Evans, to oznacza, że jest bardzo dobrze i oni też pewnie mogą jej kiedyś pomóc, kiedy będzie w potrzebie ;). Pozdrawiam, Olka
OdpowiedzUsuńNowy rozdział *.* na prawdę nie wiem, jak to robisz ale zawsze czytając Twojego bloga popadam w zamyślenie. Potrafisz świetnie opisać sytuacje i wszystkie uczucia. Nie piszesz tak jak inni czyli ''wstałem, ubrałem się w... i poszedłem zjeść śniadanie''. Kocham sposób, w jaki piszesz, jest na prawdę rzadko spotykany wśród młodych pisarek. Jestem Twoją wielką fanką i mam cichą nadzieję, że nie przestaniesz pisać. A co do rozdziału... Nie spodziewałam się, że Acey wyląduje tak szybko z Hazzą w łóżku :D Ale jak zwykle zaskakująco i genialnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasjana :)
Kiedy napisałaś mi, że mogę się spodziewać czegoś w tym rozdziale to nawet przez moment przyszła mi myśl odnośnie tego. Jednak po chwili pomyślałam o tym, jak na siłę starasz się odepchnąć takie wątki i powiedziałam sobie, iż nie mam co się łudzić. A tu jednak! Harry w końcu nie zachował się, a jak cipa i w końcu ją pocałował. Ku mojemu zdziwieniu i jednocześnie uciesze ten jeden zwykły pocałunek przeobraził się w coś więcej. Pięknie opisałaś tę scenę. Naturalnie i przede wszystkim romantycznie. Te słowa, gdy Harry powiedział, że Lacey żyje dla niego... Piękne. Wzruszające. Nawet nie ma, co się dziwić, iż Lace nie miała wątpliwości co do tego, czy jest gotowa na takie zbliżenie. Jestem pewna, iż w ten sposób też zapieczętowali swoją miłość. Bo co do występowania tutaj tego uczucia nawet nie śmiem wątpić. W końcu kochają się oboje. Mam nadzieję, że w żaden sposób nie zepsujesz teraz tego szczęścia. Nawet tym cholernym Aaronem, którego najchętniej udusiłabym gołymi rękoma. Że też takie kanalie chodzą po świecie. Co on sobie myślał, gdy postanowił ukartować ten wypadek?! "Lacey straci pamięć, a najwyżej umrze"? Niby tak mu na niej zależy, a zachował się, jak totalny pajac. Kretyn. Aż szkoda mi czasu i słów na wyzwiska pod jego adresem.
OdpowiedzUsuńNiall, gdyby zajął się szukaniem dziewczyny, a nie jedzeniem to nie usiałby czepiać się Harry'ego! Oczywiście żartuje, bo nie ma sensu nigdy szukać kogoś na siłę. Miłość przyjdzie sama, a póki jej nie ma to Horan ma lodówkę.
Uhm, zniesmaczyła mnie trochę ta sytuacja w studio. Wiadomym było, że będą zwolenniczki Hacey i dziewczyny, które właśnie będę próbowały zniszczyć ten związek. W końcu ich idol znalazł miłość, i nie są to one... Ale z drugiej strony, czy one nie powinny cieszyć się szczęściem Harry'ego? Kochają go, zatem powinny być wdzięczne Evans, że go uszczęśliwiają. Osobiście na przykład nie lubię Perrie, ale w życiu nie potrafiłabym powiedzieć prosto w twarz Zaynowi czegoś podobnego, co miało miejsce podczas wywiadu. Na szczęście za wszystkim wstawili się pozostali chłopcy. Cieszę się, iż przekonali się do Lacey i teraz są w stanie stanąć w obronie swojego przyjaciele i jego ukochanej. Na końcu przemowa Harry'ego na pewno najbardziej zatkała te "prawdziwe" fanki. I dobrze zrobił wychodząc, choć pewnie zapłaci za to dość słono :D
Wiesz co mi się tutaj jedynie nie podobało? Słowo "hejty". Są takie nieodpowiednie do opowiadania, książki i tym podobnym. Już wcześniej kiedyś użyłaś tego słowa, ale to przemilczałam, gdyż sądziłam, że sama to zauważysz. Tutaj użyłaś tego bodajże dwa razy i nie mogłam nie zwrócić na to uwagi.
Mam nadzieję, że Harry po powrocie do domu zostania tam nadal czekającą za nim Lacey. W dodatku z obiadem, który obiecała przyrządzić. Niestety, nie wiem dlaczego, mam takie dziwne przeczucie, że może być coś nie tak. Ale liczę, że się mylę. Że wszystko będzie dobrze.. W końcu coraz bardziej zbliżamy się do końca, a nie chcę tutaj innego zakończenia niż happy end. Po prostu nie. Główna bohaterka przeszła już tyle, tyle bólu jej zadałaś, że po prostu nie możesz zakończysz opowiadania w żaden inny sposób, niźli przewiduję :D
Mam zamiar wziąć się za czytanie tego niesamowitego opowiadania! Trafiłam na nie zupełnie przypadkowo. Zapewne nadrobie rozdziały! Twój wygląd bloga mnie oczarował, jak robisz takie niesamowite nagłówki? Mogłabym się z tobą jakoś skontaktować? Pozdrawiam Liv.
OdpowiedzUsuńhttp://life-complete.blogspot.com/
Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę z wydarzeń w tym rozdziale! W końcu doczekaliśmy się chwili, kiedy Harry odważył się pocałować Lacey. I to w dodatku nie tylko pocałować. Między nimi zaszło naprawdę wiele i to z miłości - najpiękniej jak może. Opisałaś to w fantastyczny sposób, dlatego mogłabym to czytać i czytać. Cudownie. Teraz trudno jest się im rozstać choćby na chwilę, ale przecież wszystko układa się dobrze. I mam nadzieję, że tak zostanie do końca :)
OdpowiedzUsuńWywiad również był wspaniały. Chłopacy mają rację - prawdziwi fani akceptują wszystko i wszystkich, z czym i z kim wiążą się ich idole. I w tym przypadku fanki powinny zaakceptować Lacey, albo przynajmniej jej nie obrażać, bo w końcu co o niej wiedzą? Zupełnie nic. I cieszę się, że Harry powiedział to publicznie, że wyznał to, co czuje do Evans. Mam ogromną nadzieję, że już za bardzo nie namieszasz w ich życiu i że z każdym rozdziałem będzie coraz mniej bólu. Czekam na kolejny :*
Czesć mała! Nominowałyśmy cię jeszcze raz na Liebster Award! Zapraszamy do na!
OdpowiedzUsuńwww.harry-louis-1d-and-we.blogspot.com
Kurde. Czemu ja jestem taka strasznie sentymentalna i łatwo się przywiązuje? Tęsknię za początkami tego opowiadania to co to będzie jak się skończy?
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się czegoś takiego w tym rozdziale. Właściwie to... Zapomniałam już nawet o tym, że oni się nie całowali. Bo dla mnie samo to, że są razem to coś cudownego. Jejku Kochali się... Po raz pierwszy widziałam tak krótki opis tego ale tak piękny. Kurde. Nie potrafię napisać tego co czuję.
Lace przyrządzi im coś do jedzenie, mmm. Jak miło. Po przeczytaniu końcówki rozdziału powyżej zaczęłam tak samo martwić się, że coś się z nią stanie. Wrócą do domu a jej po prostu nie będzie. Wcześniej nawet o tym nie pomyślałam. Ech, ta scena w studio... Mimo tego, że Harry powiedział co uważa na to temat, to się nie skończy... A Lacey z pewnością trudno będzie przez to przebrnąć. Niczego teraz tak bardzo nie pragnę jak powrotu jej pamięci. Chociaż, to strasznie samolubne bo są one bardzo bolesne, ale chciałabym mieć pewność, że to ta sama stara Lacey. Ale w końcu miała też piękne wspomnienia... Te z Harrym.
Proszę Cię, zabierz Aarona jak najdalej od Hacey. Zabierz go i żeby już nie wracał. On nie może już stanąć na drodze prawdziwej miłości. Boję się też, że będą jeszcze jakieś inne okoliczności które będą chciały ich zrujnować. A tak wybiegając spoza fabułę rozdziały chciałabym napomknąć, że odkąd Lacey wróciła do Harry'ego, deszcz już nie towarzyszy mi przy czytaniu :)
Pozdrawiam serdecznie.
Wiesz, kochana, czytałam tak sobie ten rozdział i powoli do mnie dochodziło, że niedługo stracę także i Zatokę Złudzeń. Wszystko nareszcie zaczęło się układać. Niby tak jak zawsze tego pragnęłam, ale teraz, chciałabym, żeby i to opowiadanie trwało jeszcze dłużej. Wiem, że nie wszystkie marzenia się spełniają, ale to przecież nie zmienia faktu, że można je mieć, prawda?
OdpowiedzUsuńLacey cierpi, wiem, ale ona musi sobie jakoś z tym sobie poradzić. Myślę, że najgorsze jest już za nią. Nie powinna myśleć w taki sposób. Że powinna wtedy umrzeć. Nie powinna i mam nadzieję, że w głębi serca ona o tym wie. Zdaje sobie sprawę, że ma przy sobie Harry’ego. I że dzięki temu wszystko się ułoży. Ale ona musi w to wierzyć i musi tego chcieć.
No, nareszcie ją pocałował! Brawo, Harry! Teraz jestem z ciebie naprawdę dumna! To była taka słodka scena. I to wszystko, co myślał Harry. Że kocha tą dziewczynę bez makijażu, drogich ciuchów i popularności. Kocha ją, bo jest sobą i jest najwspanialszą dziewczyną na świecie. Przynajmniej dla niego. Cieszę się, że znalazł taką osobę. Zasługuje na to, żeby wszystko im się ułożyło. Po tym, co oboje przeżyli.
Kocham Harry’ego, ale serio, niech już przestanie się mazgaić! Rozumiem, że cierpi widząc jak Lacey cierpi, ale czy nie prościej byłoby, jakby już obydwoje przestali cierpieć? Przecież wszystko jest okej, prawda? Aaron już im nie przeszkodzi (na to liczę, więc nie próbuj mi tu robić niespodzianek.), są razem, kochają się więc nie rozumiem, gdzie tu powód do płaczu. No dobra, może muszą sobie ulżyć. Wyrzucić z siebie te całe dotychczasowe cierpienie. Okej, ja to naprawdę rozumiem. Ja po prostu nie chcę więcej widzieć ich łez, bo mi jest wtedy przykro.
SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA. SEX SCENA! No przepraszam, ale takiego kroku się nie spodziewałam! Hi hi hi hi, ale się jaram. Harry w końcu wziął sprawy w swoje ręce, a nie zawsze czekał na szczęście. Bardzo ładnie Loczek, bardzo ładnie. Tak Cię właśnie wychowałam.
No wiem, mam coś z psychą, nie? Tylko Ty, Pattie, się ze mnie nie śmiej, bo sądząc po Twoich komentarzach na WU, to dorównujesz mi! XD
Fragment z chłopakami był wspaniały! Pośmiałam się trochę słuchając ich gadania. „Jego miłością jest jedzenie. Woli je od dziewczyn, a teraz narzeka.” Ha ha ha ha, biedny Nialler, wszyscy się z niego nabijają! Nie martw się kochanie, ja Cię zawsze przyjmę w swoje ramionka! <3
Cieszę się, że Lacey tak łatwo zaakceptowała taki stan rzeczy, w jakim się znajduje. Może i straciła pamięć, ale to przecież nie znaczy, że nie może żyć normalnie. Teraz może tworzyć nowe wspomnienia. Z Harrym, One Direction. I mogę się założyć, że będą to najlepsze wspomnienia na świecie, skoro z tymi wariatami!
To, co działo się podczas tego wywiadu to jakaś paranoja! Najpierw wkurzyła mnie ta cała zasrana prowadząca. Ani cześć ani pocałuj mnie w dupę, tylko od razu wydaje im polecenia. No ja przepraszam bardzo, ale to było nie miłe! Tak się po prostu nie zachowuje, a już szczególnie w stosunku do moich chłopców!
Ale potem było jeszcze gorzej! Co to w ogóle za fanki? Sama nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać, jak czytała, co tam się wyprawia. Tak naprawdę nic im do tego, z kim spotykają się chłopcy. Prawdziwe fanki powinny spierać ich we wszystkim, a nie tylko w tym, co im się podoba. O mało co nie rozpoczęły tam bójki, a to już byłaby mała przesada! Chociaż, hahahaha, w sumie, hahahaha, chciałabym to zobaczyć, hahahaha! No bo wyobrażasz sobie? Jakieś dwie narwane laski ciągną się za włosy, a One Direction patrzy i ziewa, chcąc jak najszybciej wrócić do domu. Ha ha ha ha, dobre by to było!
Ale oczywiście mój Louisek pierwszy musiał zabrać głos! Ach, jak ja go cholera kocham! W ogóle fajnie, że każdy z nich powiedział co sądzi na ten temat. Może dzięki temu niektórym coś dojdzie do tych posranych główek.
OdpowiedzUsuńAle najlepszy to był w ogóle Harry! Wyznał, co czuje do Acey i po prostu sobie wyszedł, jakby nigdy nic. Ha ha ha, chciałabym widzieć minę tej prowadzącej! Musiała być bardzo zabawna!
Nareszcie rozdział, w którym wszystko jest tak, jak powinno być. Szkoda, że to już zaraz koniec Zatoki Złudzeń, ale pocieszam się, że są jeszcze inne wspaniałe opowiadania! Jak tak sobie teraz pomyślę, to naprawdę jest ich dużo i mam ogromną nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i uda mi się dotrwać do ich końca. A tymczasem z niecierpliwością czekam na nowy rozdział!
Ellie, ta, co Cię kocha, co kocha Lacey, Loczka, Louisa i w ogóle całe One Direction. Ta, co chce, żebyś pamiętała, że zawsze możesz na nią liczyć i zawsze będzie Cię wspierać! <3
Nominuję cię do Liebsten Award!
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów znajdziesz na moim blogu
kochajac-wroga.blogspot.com
Pozdrawiam i Gratuluję !
Nominowałam cię na Liebster Award na www)i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com. Jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać. Nie zmuszam do tego.
OdpowiedzUsuńKiedy nowość?! Kiedy nowość?!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać :3
Dziś w nocy albo jutro :)
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award nigdyniemowzwsze.blogspot.com
OdpowiedzUsuń